wtorek, 3 lipca 2012

Życie to sen wariata

Dni uciekają przez palce, już wakacje i wypadało by się cieszyć, a ja jestem jak w letargu, i czy to obowiązkowe cieszyć się wakacjami?! Chciałabym przespać, nie myśleć, oderwać się od myślenia o przyziemnych sprawach (rachunki, spłaty, dom, praca) i zacząć się w końcu cieszyć. A tak pozostają mi tylko chwile, kiedy się budzę ze snu wariata i potrafię się cieszyć zapachem powietrza, śpiewem ptaków, słońcem i drugą osobą.
Ale większość mojego życia wygląda jak ze z tego snu (chyba i ja jestem, albo powinnam być wariatem:) Gdyby mnie zamknęli w "wariatkowie" przestałabym się zamartwiać niektórymi aspektami współczesnego życia.
Pamiętacie książkę Paulo Coelho "Weronika postanawia umrzeć"?
Ja mam zupełnie inne dylematy, ale tak sobie czasami myślę że fajnie być wariatem:)
No to tyle z moich przemyśleń w małym skrócie, a teraz owoce moich małych twórczych chwil do których lubię uciekać:














Frywolitkowanie pozwala mi się oderwać od prozy dnia codziennego i nie myśleć, szkoda tylko że takich chwil mam coraz mniej.
A teraz jeszcze tylko kilka fotek z ogrodu uchwyconych moim okiem i szkiełkiem aparatu. Dla takich chwil warto żyć.







Część kwiatów niestety już przekwitła, ale pojawiają się nowe:)
Przepraszam Was, że tak nieregularnie piszę, aż mi wstyd, i już nie obiecuję poprawy, bo nie wiem jak to ze mną będzie:)
Ale w nagrodę dla moich wiernych czytelników już przygotowuję coś na słodkie candy:)
Pozdrawiam gorąco Wszystkie osoby tu zaglądające:)))

17 komentarzy:

Janeczkowo pisze...

Dobrze, ze znowu jesteś bo się stęskniłam. Widzę, że też zachorowałaś na frywolitkową chorobę. A na kłopoty dnia codziennego przesyłam moje dobre myśli i pozytywną energię. Damy radę!!!! Pozdrawiam:)

Anonimowy pisze...

tekst jakby zupełnie o mnie , od kilku lat mam tylko jakies dziwne chwile gdzie po prostu ciesze się ze wszystkiego a poza nimi żyje w jakims chorym zestresowaniu :(

kaprysia pisze...

Ważne ,żeby w tej codziennej gonitwie znaleźć jednak czas na to co nas odpręża i daje przyjemność. Dziergaj więc i zachwycaj się kwiatami, bo na sam stres szkoda życia:) Pozdrawiam Cie serdecznie i wakacyjnie:)

Kinga pisze...

Witaj
Śliczna biżuteria.
Zdjecia ogrodu- urzekające

B. pisze...

Sliczne zdjecia!

aagaa pisze...

Powiem Ci ,ze też czasami mam takiego doooła,że ....
ale to nic..pięknie u Ciebie!!!

Kaprys pisze...

Dawno Cię nie było ;-( może w wakacje będziesz częściej zaglądać ?
Biżutki oczywiście urocze są !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam serdecznie Agnieszka

Mazmika pisze...

Wspaniałe frywolitkowe kompleciki.
Pozdrawiam

Michelle pisze...

Oh my goodness! These are just beautiful works of art! Your red necklace and the white necklaces are amazing!

Dysiak pisze...

Hej! Ale mnie ta dziewczyna zmyliła. Jak zerkłam na zdjęcie to mi się zdało, że oglądałam ten post. Dopiero potem się zorientowałam, że nie. Cudne frywolitki i fajnie ze jezdeś ;*

Unknown pisze...

Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa i dawkę pozytywnej energii, dziękuję Wam za to że do mnie zaglądacie i chciało wam się skrobnąć słowo:)))

Michelle thank's a lot, your words makes mi happy!!!

dudqa pisze...

Sliczne prace, jestem fanką Twoich frywolitkowych arcydzieł :) Kwiaty cudne

Dom Rozalii pisze...

Przepiękne frywoliti!

szkoda życia na zamartwianie się, głowa do góry!! kazda chwila może piękna, a jeszcze gdy robi się , to co sie lubi, to nie ma innej opcji :)))
Pozdrawiam i zapraszam do skromnego Domu Rozalii

Kalina pisze...

O kłopotach wiem aż za dużo ostatnimi czasy :( ale dobrze, że można uciec w coś co się kocha i choć na chwilę nie myśleć.
Twoje frywolitki są piękne :)
pozdrawiam! :)

zapaLov pisze...

To jest cudne, jak ty musiałaś się napracować.
Blog jest świetny, urzekający i warty obserwowania
Zawsze zapraszam do siebie, będzie mi niezmiernie miło
BLOG O PROJEKTOWANIU MODY itp... http://zapalov.blogspot.com/

Koraliki Beaty pisze...

o rany ale slicznosci - niby monokolor a nie wiadomo ktore najsliczniejsze - sa piekne

Jolanta pisze...

cudeńka robisz.Pozdrawiam