Podobno koronki są niemodne, a ja się w nich zakochałam. Poznałam nową technikę a może starą:) "freeform crochet" i postanowiłam, że będę eksperymentować i zafascynowało mnie takie tworzenie. To tak jakby malować pędzlem na płótnie nowy obraz. Bez schematów, liczenia oczek itd. Po prostu pełna fantazja. Do tej pory i tak przerabiałam schematy, i nie trzymałam się ich sztywno, ale teraz to mogę poszaleć. Mam nadzieję że efekty mojego tworzenia nie będą mizerne.
Zostałam poprawiona przez ekspertkę (ja tylko jestem poszukująca), że to technika irlandzka. Ja mam w głowie wiele pomysłów i mały misz masz. Faktycznie jest to technika irlandzka. I tu też panuje dowolność w łączeniu.
Na pierwszy raz nowy kołnierzyk (też niemodny) w nowej technice.
Tak wyglądał przed połączeniem:
I dodałam jeszcze kwiat 3D na szydełku, ale ten zrobiony wg. kursu gdzieś z internetu.
Kołnierzyk z białym kwiatem zgłaszam do wyzwania w
Szufladzie pod hasłem "Połączenia". Ja połączyłam koronki, motywy kwiatowe, czarne, białe oraz nową dla mnie technikę w której wykonywałam pierwszy raz.
O frywolitkach nie zapomniałam, ale coś czuję że rzadziej będę po nie sięgać. Ale jeszcze mam trochę do pokazania, które wcześniej zrobiłam. Poniżej kolorowy komplet, zrobiony też pod wpływem chwili.
A już po głowie chodzą mi kolejne większe projekty szydełkowe. Jak coś mi się uda wytworzyć to oczywiście pokażę.
A co wy sądzicie o szydełkowych koronkach? Czy są staroświeckie?