Za oknem piękne słońce, ptaki śpiewają, wiosna rozkwita. A w mojej duszy nadal zima. Jakoś nie mogę cieszyć się tym wszystkim. Ostatni tydzień i żałoba narodowa pogłębiły smutek panujący w mojej duszy i nie chce przejść.....Czy znacie to uczucie, gdy rano trzeba wstać z łóżka, a ciało krzyczy "nie, ja chcę przespać całe życie". Dziś ja to miałam, i dobrze że musiałam w końcu wstać i wysłać dzieciaki do szkoły. Czas do pracy.
Na smutki uszyłam sobie dwa woreczki beżowe z jasnym haftem, wzór tego haftu "chodził" za mną od jakiegoś czasu.
Wprawdzie nie przegoniły panującego smutku i bezsilności wobec życia, ale zajęły mi głowę i ucieszyły oko.
A wy jak poprawiacie sobie nastrój jak macie "gigantycznego doła"?
Pozdrawiam:)))
Etykiety
anielina
(10)
aniołki
(11)
ankars
(1)
biżuteria frywolitkowa
(42)
biżuteria szydełkowa
(3)
biżuteria tekstylna
(9)
bluzka
(2)
broszki
(4)
candy
(13)
chusty
(1)
decoupage
(17)
frywolitki
(53)
hafty
(17)
karty
(1)
kołnierzyki
(9)
komunijnie
(3)
koszyczek
(4)
lalki
(1)
malowane
(1)
maskotki
(3)
obrazki
(12)
poduchy
(2)
prywatnie
(14)
przybornik-organizer
(1)
przyroda
(26)
retro
(11)
rękawiczki
(1)
serca
(15)
serwetki
(6)
sutasz
(1)
szydełkowanie
(39)
śnieżynki
(1)
śpiochy
(3)
świątecznie
(17)
tilda
(21)
torba
(2)
tutorial
(1)
walentynki
(1)
wianek
(1)
wianki
(2)
widoki
(1)
wielkanocnie
(12)
wnętrza
(8)
woreczki
(12)
wymianka
(12)
wyróżnienia
(7)
wyzwanie
(15)
zabawa
(14)
zawieszki
(9)
poniedziałek, 12 kwietnia 2010
Pamiętajmy
Bóg (...)
ulituje się nad nimi
lecz jak zmartwychstać mają ciałem
kiedy są lepką cząstką ziemi
przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą katyński las (...)
(Z.Herbert)
Łączę się w głębokim żalu i smutku z wszystimi Rodakami i wyrażam głębokie współczucie dla wszystkich Polaków a szczegółnie dla Rodzin osób, które zginęły w katastrofie pod Smoleńskiem. Tak naprawdę to One zostały najbardziej dotknięte, jako rodziny i jako Polacy. Niewyobrażalne.... brak słów.
Cały czas wydaje mi się to takie nierealne, nieprawdziwe... a jednak.
piątek, 9 kwietnia 2010
Poświątecznie
Mam nadzieję, że Święta Wielkanocne minęły wam w sympatycznej atmosferze. Minęły tak szybko.... Lubię ten czas, zawsze wyjeżdżam i spędzam go w gronie rodziny. To taki okres, gdy zapomina się o kłopotach, spędza czas z bliskimi na rozmowach, żartach i zabawie. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Teraz pora na powrót do codzienności. Trudno mi było się zebrać i znowu stawić czoła rzeczywistości. Ale, nie będę narzekać.
W szale przedświątecznych przygotowań nie miałam czasu na zaglądanie do internetu i teraz mam sporo do nadrobienia.
Udało mi się cyknąć parę zdjęć świątecznych dekoracji, choć Świąt nie spędzamy w domu.
W tym czasie udało mi się stworzyć parę obrazków "dekupażowych". Nie są to wielkie dzieła, ale stwarzają fajny klimacik w kuchni.
W szale przedświątecznych przygotowań nie miałam czasu na zaglądanie do internetu i teraz mam sporo do nadrobienia.
Udało mi się cyknąć parę zdjęć świątecznych dekoracji, choć Świąt nie spędzamy w domu.
W tym czasie udało mi się stworzyć parę obrazków "dekupażowych". Nie są to wielkie dzieła, ale stwarzają fajny klimacik w kuchni.
Pozdrawiam poświątecznie wszystkich zaglądających do mnie:)))
Subskrybuj:
Posty (Atom)