niedziela, 28 lutego 2010

Wiosna, ale gdzie?

Wszędzie na blogach czytam o oznakach wiosny, więc i ja dzisiaj podczas spaceru z najmłodszym szukałam wiosny u siebie, ale... poza świecącym słońcem, topniejącym śniegiem nic nie znalazłam. Mieszkam w takim miejcu, że wszelkie oznaki ciepła, wiosny, kwitnięcia kwiatów jest opóźnione ok. 2 tygodnie od takich oznak jak np. w centrum kraju. U mnie zawsze bzy kwitły ok. 2-3 tyg. później niż w Warszawie. Tak samo jest chyba teraz z wiosną. Na razie w lesie leży topniejący mokry śnieg a drogi to błotna breja. Tak więc nasz spacer oznaczał grzęźnięcie w błocie. No, ale przygrzewało słoneczko.
U mnie oznaką wiosny jest chyba wiosenne zmęczenie. Ciągle jestem śpiąca, ziewam  i nie mam chęci do pracy. Jedyne co udało mi się ostatnio stworzyć to haftowane z monogramem woreczki na przybory toaletowe.




Ten w wersji męskiej z naszytą tasiemką.


A tu wersja kobieca z naszytą bawełnianą koronką.
Wzór haftu został zaczerpnięty z widzianego gdzieś wzoru retro i dostosowany do potrzeb użytkowników woreczków.
Mam nadzieję, że kolejny post będzie w lepszym, bardziej wiosennym nastroju. Pozdrawiam niedzielnie.


środa, 24 lutego 2010

Wiosennie:) wianki i wyróżnienia

Muszę znowu nadrabiać zaległości, bo trochę mnie tu nie było. Dziś w nocy zrobię rundkę po moich ulubionych blogach.
Na szczęście w międzyczasie od ostatniego wpisu widzę już oznaki wiosny. Wprawdzie zrobiła się okropna plucha, drogi wokoło pełne błota i wody, (mamy nawet alarm przeciwpowodziowy - mogą robić się zatory na Bugu i może woda wylewać), ale wiosnę już czuć w powietrzu. Słychać już nawet śpiewające ptaki. Czekam z utęsknieniem ocieplenia.
Prezenty na wymianki gotowe (zdjęcia dopiero po otrzymaniu przez adresatki) no i w międzyczasie stworzyłam też parę wianków, mam nadzieję że wiosennych:) inne prace jeszcze nie skończone.




Wianki całkowicie tekstylne, można prać i używać do woli:))
Ale robienie ręcznie różyczek przyprawiało mnie o ból głowy. To są pierwsze moje różyczki. Robiłam i robiłam i robiłam .... No, ale udało mi się skończyć.

Tak jak obiecałam wcześniej przekazuję wyróżnienia którymi obsypała mnie Darsi. Oto one:
i kolejne wyróżnienie od Kaprysi


Pragnę przekazać dalej te wyróżnienia dla dziewczyn, których blogi uwielbiam odwiedzać:


Pozdrawiam wiosennie:)))

piątek, 19 lutego 2010

Po przerwie

Po tygodniowej nieobecności w internecie znalazłam trochę czasu, aby coś napisać.
Znowu niespodziewanie dostałam wyróżnienie od Darsi i Kaprys, która wręcz zasypała mnie deszczem wyróżnień. Dzięki wielkie dziewczyny. Teraz muszę się zastanowić komu je przekazać, ale to następnym razem:)
W zeszłym tygodniu moja najmłodsza latorośl (czterolatek:) miała bliższe"spotkanie" (powiedziałabym że nawet bardzo bliskie) z podłogą wyłożoną kafelkami, i.... rozcięcie na głowie gotowe. Oczywiście wizyta w szpitalu obowiązkowa, (obeszło się bez szycia bo teraz mają jakieś plasterki na mniejsze rany), prześwietlenie i kolejna wizyta w szpitalu na Niekłańskiej w Warszawie. Kiedyś, tzn. kilka lat temu przy takich ranach nie było tak szczegółowego badania. (mój starszy syn parę lat temu miał podobną przygodę w szkole). Nawet szybko mnie w szpitalu przyjęli (tym w Wyszkowie) i byłam zdziwiona tym jak się zajęli moim synem (poprzednio miałam złe wspomnienia z wizyt w szpitalu, ale to w innym mieście).
 I po tym wszyskim możnaby się spodziewać, że mój mały diabełek wyhamuje trochę i nie będzie szalał. Ja naiwna (naiwność ludzka nie zna granic:) myślałam że będzie pamiętał upadek, i trochę się uspokoi. Ale, gdzie tam.... już na drugi dzień znowu dzikie wyścigi w domu. Nie pozostawałoby nic innego tylko cały dzień za nim chodzić i pilnować, albo przywiązać do kaloryfera. Ciekawa jestem czy macie jakieś sposoby na opanowanie energii małych diabełków. (ja mam kilka, ale niestety krótko działają)

Przez ten niespokojny okres udało mi się stworzyć niewiele rzeczy do końca, (zaczęłam parę projektów i stworzyłam projekty i opisy kolejnych prac).

Udało mi się dokończyć pierścienie na serwety i uszyć serwety do tych pierścieni.






Mróz odpuścił i internet zaczął mi lepiej działać, więc mogłam podziwiać nowe prace na innych blogach.
Niektórym dziewczynom naprawdę zazdroszczę talentu, tworzą takie piękne rzeczy. Chciałabym osiągnąć w swoich pracach poziom, jaki prezentują niektóre z nich. (może kiedyś... człowiek uczy się całe życie:)


czwartek, 11 lutego 2010

Serducha

Ostatnio znowu naszło mnie na szycie serduch i wczoraj zamiast szyć zamówienie dla klientki wzięłam się za serducha. Tak mnie naszło że zamówienie szyłam w nocy a serducha musiałam skończyć.
Te poniżej są z "kolekcji" czerwonej z naszytymi koralikami. (strasznie długo niestety się naszywa)


  

Kolejne jakie udało mi się uszyć to z beżowego lnu, jaśniejszego i ciemniejszego z małymi zawieszkami. Do serc doszyłam też woreczek, i też z zawieszką.


Takie szycie sprawia mi ogromną frajdę.
A internet niestety nie wrócił jeszcze do normalności:( Posty łatwiej się ładują, a inne strony szczególnie z komentarzami jakoś nie chcą.)
Tak więc mogę zamieszczać posty, a nie mogę pisać komentarzy, nawet pod swoimi postami:(
A śnieg za oknem znowu sypie.... a tu trzeba wybrać się po pączki, w końcu dzisiaj tłusty czwartek. Czas na wyżerkę!!!!
Pozdrawiam z zaśnieżonego lasu:))

środa, 10 lutego 2010

Z gratulacjami:))) i drobiazgi do kuchni

Ostatnio mój internet się zbuntował i jedna strona otwiera się pół godziny. W związku z tym mam problem z oglądaniem Waszych blogów a komentowanie to przekracza już moje możliwości. (mam mobilny internet i w zależności od pogody i miejsca i może jeszcze innych czynników, raz działa szybko raz jak ślimak)
Tak więc za pośrednictwem mojego bloga chciałam pogratulować Elle,  Małgosi i FalllaO publikacji w dwumiesięczniku "Dobrze Mieszkaj"
Jeszcze raz wielkie gratulacje dziewczyny: zasłużyłyście na to jak najbardziej:)))
A teraz z innej beczki: ostatnio w wolnym czasie malowałam i oklejałam i oto efekty:

Butelka

Pudełko na drobiazgi potrzebne w kuchni

Stojak na papierowe ręczniki
I razem powstał komplet



W moje ręce dostał się też kubek, który czasy świetności miał już za sobą i puszka, która będzie służyła jako pojemnik na sztućce.

Gorąco pozdrawiam!!!!

sobota, 6 lutego 2010

Karty walentynkowe

Na czyjąś prośbę podczas wyjazdu w ramach ferii moich dzieci postanowiłam wykonać kilka kart walentynkowych. Są to moje pierwsze jakiekolwiek karty więc proszę o wyrozumiałość.
Sprawiło mi to ogromną frajdę, więc mam nadzieję że wyszły całkiem znośnie.






Teraz już wróciliśmy od rodziny i wygrzewamy się przy kaloryferach. (W domu po powrocie 10 st. C)
Najfajniej wspominam z tego wyjazdu sentymentalną podróż w czasie na górkę, gdzie jako dziecko często bywałam w śnieżne zimy i zjeżdżałam na sankach. Kiedyś to takie zimy  jak teraz były co roku. To dopiero była zabawa w ferie. A teraz na tej górce pustki (mimo ferii), tylko od czasu do czasu ktoś przyjdzie. Dzieciaki chyba teraz spędzają trochę inaczej czas niż my w dzieciństwie.
Pozdrawiam:)))

czwartek, 4 lutego 2010

Ferie zimowe w mieście

Dziś pobiegałam trochę po moim rodzinnym mieście, gdzie przyjechałam z dziećmi na ferie, i stwierdziłam że już jestem kompletnie "zdziczała". Uwielbiam spokój, ciszę spacery po lesie, a życie w mieście na dłuższą metę już by mnie męczyło. Mnóstwo samochodów, ludzi, ciasne ulice zastawione samochodami; to już nie dla mnie. Na dokładkę dzisiaj sypał śnieg i nie było łatwo poruszać się po zasypanych chodnikach. Dobrze że niedługo znowu wracam do swojego lasu.

Wieczorem wróciłam ze "zlotu czarownic":))) (Czarownice będą wiedziały o co chodzi) i nie mogłam iść spać bez skończenia wcześniej skrojonej torby. Chociaż ferie spędzam u mamy, to wzięłam ze sobą trochę pracy, już chyba nie mogę nic nie robić. W końcu to dzieci wypoczywają, a ja muszę trochę pracować. W głowie mam tyle pomysłów, że nie nadążam ich realizować. Lubię tworzyć nowe rzeczy, to mnie nakręca do dalszego działania.
Teraz jestem na etapie tworzenia kart walentynkowych (moje pierwsze karty) i serc. Efekty zdjęciowe jak skończę pracę, ale nie wiem czy będą nadawały się do pokazania. Dziś wieczorem chciałam odpocząć trochę od czerwieni i różów serc, i skończyłam wcześniej zaczętą torbę np. na zakupy.


Do torby stworzyłam małą kosmetyczkę na suwak. A na przód naszyłam wcześniej zdrukowany motyw.
Ferie to fajna rzecz!!!
Pozdrawiam gorąco w zimowy wieczór:)))

poniedziałek, 1 lutego 2010

Candy - losowanie i wyróżnienie

Po pierwsze tak jak pisałam w poprzednim poście przekazuję dalej wyróżnienie, za które jeszcze raz Kaprysi serdecznie dziękuję


Tak więc wyróżnienie przekazuję dalej dla:





Mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję przekazac dużo więcej wyróżnień, bo wiem że jeszcze jest wiele inspirujących, kreatywnych blogów.

A teraz przechodzę do oczekiwania losowania:)
Maszyną losującą był mój czteroletni syn:)



A numer 27 to:

Madlinka pisze...


Ojej piękny zestaw walentynkowy,ja też z chęcią dołączę do zabawy:)

Natalia


Gratuluję i proszę o kontakt na meila edytaeb@interia.pl

pozdrawiam:)