wtorek, 20 kwietnia 2010

Na smutki

Za oknem piękne słońce, ptaki śpiewają, wiosna rozkwita. A w mojej duszy nadal zima. Jakoś nie mogę cieszyć się tym wszystkim. Ostatni tydzień i żałoba narodowa pogłębiły smutek panujący w mojej duszy i nie chce przejść.....Czy znacie to uczucie, gdy rano trzeba wstać z łóżka, a ciało krzyczy "nie, ja chcę przespać całe życie". Dziś ja to miałam, i dobrze że musiałam w końcu wstać i wysłać dzieciaki do szkoły. Czas do pracy.
Na smutki uszyłam sobie dwa woreczki beżowe z jasnym haftem, wzór tego haftu "chodził" za mną od jakiegoś czasu.
Wprawdzie nie przegoniły panującego smutku i bezsilności wobec życia, ale zajęły mi głowę i ucieszyły oko.
A wy jak poprawiacie sobie nastrój jak macie "gigantycznego doła"?


Pozdrawiam:)))

10 komentarzy:

gina pisze...

doskonale Cię rozumiem ! ja też zaszywam smutki:)
pozdrawiam serdecznie :)
ps. śliczne te woreczki :)

annakatarzyna pisze...

Woreczki śliczne. Czy te hafciki to ręczne, czy maszynowe?
A na poprawę nastroju serwuję sobie gorącą czekoladę na ławeczce w moim ogrodzie. :)

kaprysia pisze...

Woreczki śliczne:) Na doła polecam wyjazd do Łucznicy:)))

Annasza pisze...

Woreczki śliczne, a ja na doła nie robię nic, idę pooglądać blogi, ugotować obiad i czasem książkę przeczytam. :)

Kinga pisze...

piękne woreczki

Unknown pisze...

Śliczne woreczki, takie delikatne i suptelne, hafcik też bardzo ciekawy.Ja aby pozbyć się "doła" wychodzę na spacer.Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie:)

raeszka pisze...

Uszyłaś cudne woreczki, a hafciki na nich są piękne :). Mam nadzieję, że już masz lepsze samopoczucie :).
Ja jak mam doła, to też zajmuję sobie czas i myśli jakaś robotą :).

Unknown pisze...

Dziękuję dziewczyny za miłe komentarze:))
Koroneczko, hafty maszynowe, ja nie mam tyle cierpliwości i czasu, aby robic to ręcznie. Ręczne hafty pozostawiam zdolniejszym:)))

kajka pisze...

Woreczki są piekne. Nie smuć się już.

kaprysia pisze...

Zapraszam do mnie na zabawę w "10":)