Po pierwsze; bo czerń jest zawsze elegancka,
po drugie: bo mam czarny nastrój, i za oknem szaro-buro,
a po trzecie: bo czerń odzwierciedla moją czarną serię (chociaż zawsze może być gorzej, więc jeszcze nie jest tak źle)
Więc tą ostatnią serią frywolitkowej, czarnej biżuterii mam nadzieję na koniec czarnej serii.
A poniżej mój ulubiony komplet; powstał jakiś czas temu. Wymyśliłam go zupełnie przypadkiem, patrząc na inne moje kolczyki, i wpadłam na taki pomysł, kolczyki i zawieszka naszyjnika z kryształem Svarowskiego.
Na tapecie mam już inne projekty, oby tylko czas pozwolił, to przedstawię prace z innej dziedziny.
Życzę Wam wszystkim dużo uśmiechu i radości, bo pogoda na razie nie rozpieszcza, i dziękuję za wszystkie odwiedziny, dzięki którym rosną mi skrzydła:))
9 komentarzy:
Śliczne :)
O mamuniu ależ cudeńka. Podziwiam, bo ja do plątania tych niteczek cierpliwości nie mam.
Pozdrawiam serdecznie:)
WOOOOW! To czarne na początku z żółtymi .. nie! bursztynowymi krysztalkami. Świetny zestaw.
Jak Twoja czarna seria przekłada się na takie czarne biżutki, to bardzo pozytywnie. Zaplącz te wszystkie smuteczki i czarności w szydełkowe cudeńka i nie wypuszczaj. Uściski:)
życzę, żeby czerń kojarzyła Ci się z elegancją, z małą czarną i innymi przyjemnymi rzeczami! precz z czarnymi scenariuszami i czarnymi zdarzeniami!
ps. no zapomniałam dodać, że komplecik frywolitkowy przecudnej urody :)))
Frywolitki maja swój styl... pozdrawiam.papa
śliczna, taka bardzo elegancka :o)
dziękuję za odwiedziny na moim blogu! pozdrawiam serdecznie!
ah..zazdroszcze talentu :) piekne :) Pozdrawiam
Prześlij komentarz