Ponieważ ciągle czekam na wakacje, i tęsknię za swoim leśnym zakątkiem (w ten weekend musiałam pracować i całe dwa tygodnie lipca spędzam w mieście i w pracy) to tworzę sobie z nostalgią za zielenią, i tak powstały zawieszki o zapachu lata; lawendy.
I jeszcze coś w tych samych kolorach:
I na koniec zieleń z mojego ogródka i okolic (zdjęcia z zeszłego tygodnia)
Pozdrawiam gorąco i życzę udanego przyszłego tygodnia:)))
6 komentarzy:
Śliczne prace:)
Bardzo ładne lawendowo- zzieleniałe serca. Ja niestety na razie nie ogarniam frywolitki i bardzo nad tym ubolewam :/
Pozdrawiam :)
Uwielbiam lawendę, może w końcu i ja zabiorę się za zrobienie takich pachnących zawieszek. Widzę, że u Ciebie prawdziwie pracowite lato :D
Jakie śliczne serduszka z kłoskami w tle:))) A ja wreszcie na jarmarku we Wdzydzach zobaczyłam jak się robi frywolitki! Czółenko śmigało paniom w palcach jak zaczarowane:)Bo to na pewno trzeba być czarodziejką, żeby takie cudeńka z nitek wyplatać:)
Uściski przesyłam i serdedzności:)
no cos przepieknego stworzylas, te frywolitkowe wytworki to marzenie.
Tworzysz całkiem niepowtarzalne rzeczy i jakie piękne :)
Prześlij komentarz